Andrzej Gwóźdź złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne

Sąd Okręgowy w Katowicach orzeczeniem z dnia 05 lipca 2012 r. sygn. akt V K 235/10 przyjął, iż Andrzej Gwoźdź złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, w którym nie przyznał się do pracy, służby i współpracy z organami bezpieczeństwa państwa.

Postępowanie „autolustracyjne” prowadzone przez Sąd na wniosek Andrzeja Gwoździa.

Orzeczenie nie jest prawomocne.

Naczelnik
Oddziałowego Biura Lustracyjnego w Katowicach
prokurator Andrzej Majcher

Autolustracja prof. Andrzeja Gwoździa

Jak wynika z komunikatu na stronie IPN z wnioskiem o autolustrację wystąpił prof. Andrzej Gwóźdź.

Wniosek prof. Gwoździa ma zapewne związek z niedawną publikacją IPN pt. „Myśl na uwięzi”. Tam na stronie 119, w rozdziale „Uniwersytet Śląski jako teren operacji kontrwywiadu i wywiadu” można przeczytać, że Gwoźdź miał zostać zwerbowany w 1985 roku przez SB jako TW „Adam”:

12 września 1985 r. do operacji przeciwko zachodnioniemieckim instytucjom zajmującym się badaniami wschodnimi kontrwywiadowi katowickiej SB udało się pozyskać dr. Andrzeja Gwoździa, pracownika naukowego WRTV. Kpt. Adam Kowalik, funkcjonariusz sekcji III Wydziału II, cel werbunku sformułował następująco: „rozpoznanie stopnia oddziaływania instytucji mających powiązania z zachodnio- niemieckimi ośrodkami propagandowymi o charakterze rewizjonistycznym, jak też nawiązanie w przyszłości kontaktów z różnego rodzaju »instytutami wschodu« ukierunkowanymi swoją działalnością na Polskę”. Dr Gwóźdź wielokrotnie uczestniczył w międzynarodowych sympozjach i kongresach na temat filmoznawstwa; zaś ponieważ w październiku 1985 r. objął stanowisko prodziekana, uzyskał większe możliwości wyjazdów na Zachód. Gdy w czerwcu 1986 r. Kowalik napisał charakterystykę TW, potwierdzającą jego duże możliwości operacyjne, ukierunkowane głównie na rozpoznanie „Ostforschungów” i niemieckich fundacji naukowych, zaznaczył też, że naukowiec „na spotkaniach jest bardzo spięty i traktuje kontakt z SB z wielkimi oporami. Z drugiej strony zdaje sobie sprawę, iż możemy mu zaszkodzić w jego planach wyjazdowych związanych z pracą zawodową i dalszą pracą naukową. Oceniając osobowość tw. uważam, że powyższe opory po dalszym »oswojeniu« się z faktem współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa miną i będzie wartościową jednostką. Przekazywane przez tw. informacje są charakteru ogólnego”. Związanie naukowca z SB nie powiodło się jednak – od końca 1986 r. zaczął on unikać spotkań z funkcjonariuszami. Mimo to raport o jego wyeliminowaniu z sieci tajnych współpracowników powstał dopiero 25 stycznia 1990 r. Potwierdzono w nim, że Gwóźdź podjął współpracę z wielkimi oporami, a potem skutecznie uchylał się od kontaktów z SB.