Prof. profesor Jan Iwanek, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego oskarża swego byłego podwładnego dr Marka Migalskiego o zniesławienie.
Czymże to poczuł się dotknięty prof. Iwanek? Żywą, czystą prawdą. Tym, że Migalski mówił, iż Iwanek był tajnym współpracownikiem SB ps. Piotr i nie ma moralnych oraz naukowych powodów do kierowania Instytutem.
Migalski miał też twierdzić, że pozytywną opinię ze swojego studenckiego stażu w Panamie w latach 70. Iwanek zawdzięczał współpracy z SB, a w 2007 r. zainicjował na Wydziale Nauk Społecznych akcję bojkotu składania oświadczeń lustracyjnych.
Pełnomocnikiem Iwanka w procesie będzie adwokat, oskarżony o udział w gigantycznej aferze paliwowej. To tak na marginesie.
Nawet za bardzo nie chce mi się tego komentować. O Iwanku pisałem kilka razy. Oto fragment mego artykułu sprzed ponad 2 lat w „Dzienniku”, poszerzony o dodatkowe informacje z dokumentów. Całość jest dostępna także na tym blogu o agenturze na Uniwersytecie Śląskim:
Jan Iwanek został zarejestrowany jako Tajny Współpracownik Służby Bezpieczeństwa ps. Piotr 20 listopada 1972 roku (nr ewid. 23189).
Iwanek był wtedy studentem III roku Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz należał do Związku Młodzieży Socjalistycznej (ZMS).
Według oficera SB o werbunku zdecydowały następujące walory Iwanka: „Inteligentny, skromny, prezencja dobra, łatwość w nawiązywaniu kontaktów. Jest bystrym, spostrzegawczym, pomysłowym – umie zachować się w zaistniałej sytuacji. […]W wyniku przeprowadzonej rozmowy, stwierdzono, że kandydat jest pozytywnie ustosunkowany do dokonujących się przemian społeczno-politycznych w kraju. Opanowany i obiektywny w ocenie poruszanych problemów. Na zadawane pytania udziela odpowiedzi chętnie i szczegółowo. Poziom intelektualny – dobry”.
Jako „cel pozyskania Tajnego Współpracownika” podawano, że: „Grupa IV Wydziału III kontroluje operacyjnie m.in. katowickie środowiska studenckie. W tym celu zachodzi potrzeba zapewnienia należytego dopływu informacji o działalności aktywu studenckiego, jego kontaktach i zamierzeniach”.
Operacyjne możliwości kandydata na TW oceniano bardzo wysoko:
„Jest członkiem studenckiego koła Nauk Politycznych. Aktualnie pełni funkcję przewodniczącego komisji propagandy i informacji Uczelnianego Komitetu Współpracy Organizacji Młodzieżowych na UŚ. Ma wpływ na ludzi w swoim środowisku dzięki osobistemu zaangażowaniu. Bardzo dobry student III roku wydziału prawa”.
Iwanka chciano pozyskać do współpracy na zasadzie dobrowolności. Oficer SB zadzwonił do niego i zaproponował spotkanie 20 listopada 1972 roku w Hotelu „Śląskim” w Katowicach (lokal kontaktowy „Kolejarz”).
„Po uprzednim rozpytaniu kandydata o poszczególnych działaczach studenckich, ich postawach, wypowiedziach oraz zamiarach – zostanie wysunięta propozycja współpracy z organami SB i podpisanie zobowiązania”– planowano.
I tak też się stało.
Werbunek Iwanka, który przyjął pseudonim „Piotr”, odbył się według założonego planu. 20 listopada 1972 roku w pokoju Hotelu Śląskiego w Katowicach Iwanek wyraził zgodę na współpracę. Dobrowolnie.
„Podał przy tym, że stawiane przed nim zadania będzie wykonywać należycie i sumiennie. Na spotkaniu przekazał informacje: o porannym spotkaniu dotyczącym kampanii przedwyborczej w organizacjach młodzieżowych na UŚ, o zadaniach uczelnianego komitetu propagandy i szkolenia”– relacjonuje oficer SB dokonujący werbunku agenta.
Zgodnie z regułami pracy SB w tym dniu zostało podpisane przez Jana Iwanka zobowiązanie do współpracy (mikrofilmy teczki pracy i personalnej agenta zachowały się w archiwum IPN).
W czasie pierwszego spotkania omówiono sposób kontaktu „Piotra” z oficerem prowadzącym: „Kontaktować się z SB TW >>Piotr
gnida i tyle, ale mógł sam się przyznać dawno temu, nie miałby teraz problemu, ale brak odwagi cywilnej… typowe dla esbeków