Józef Śliwiok został zarejestrowany jak Tajny Współpracownik „Romanowski” w czasach, kiedy był docentem w katedrze chemii nieorganicznej Uniwersytetu Ślaskiego.
SB zwróciła uwagę na J. Śliwioka 15 lipca 1968 r. Wtedy to funkcjonariusz SB kpt. Jan Benbenek z Wydziału II SB czyli kontrwywiadu, napisał notatkę służbową dotycząca jego rozmowy z dr Śliwiokiem, w celu zorientowania się co do jego możliwości współpracy z SB. Śliwiok udzielił informacji o swej żonie, o sobie. Opisywał swe kontakty zagraniczne (był członkiem międzynarodowych towarzystw badawczych, zapraszano go na Zachód). Z USA otrzymał kilkaset próśb o przesłanie odbitek swych artykułów. Stwierdził, że jego pracami interesuje się NASA.
Do całkowitego związania naukowca z SB było jeszcze daleko. na razie obie strony „poznawały się”.
Do rozmowy werbunkowej doszło w hotelu „Katowice”. Rozmowa dotyczyła badań prowadzonych przez Śliwioka. Udzielił chętnie informacji o zainteresowaniu jego pracami ze strony zagranicznych placówek naukowych. Kpt. Benbenek stwierdził, że „wymieniony może oddać usługi Sł. Bezpieczeństwa na styku z cudzoziemcami, ich zainteresowań[iami], oceny prowadzonych prac naukowych z chemii na U. Śląskim”.
Jako cel przyszłego pozyskania wymieniono kontrolę publikacji naukowych pod względem zabezpieczenia tajemnicy państwowej (docent Śliwiok oceniał wartość publikacji jako sekretarz naukowy publikacji UŚl. z zakresu chemii), ponadto, „jako uznana sława ma naturalne możliwości styku z naukowcami obcych państw na Zjazdach i Sympozjach naukowych w kraju i za granicą”. Zamierzano dzięki niemu zbierać informacje o zainteresowaniu obcych środowisk naukowych „polską myślą twórczą”.
Pozyskać go zamierzano odwołując się do lojalności wobec PRL i ambicji, ze polska myśl naukowa jest nie gorsza niż zachodnia. Ciekawa była metoda werbunku: „przez stopniowe pozyskiwanie w formie odbywania spotkań, punktem kulminacyjnym będzie przekazanie w/w konkretnych zadań na odbywający się w Warszawie Międzynarodowy Zjazd Chemików w którym weźmie udział” .
Do pozyskania doszło 27 września 1969 r. w Hotelu „Katowice”. Odbyto już do tej pory co najmniej dwa spotkania ze Śliwiokiem, na których przekazał szereg istotnych informacji. Dotyczyły zainteresowania pracami naukowymi ze strony Philipsa, Siemensa i Departamentu Wojskowego USA, pracowników uczelni. Złożył też sprawozdanie z przebiegu Kongresu Chemii. Śliwiok wybrał sobie pseudonim „Romanowski”, funkcjonariusz nie odebrał od niego zobowiązania .
Śliwiok nie chciał jednak składać pisemnych raportów. Wszystkie informacje na spotkaniach przekazywał ustnie. Jakakolwiek próba nakłonienia go do pisania raportów lub podpisywania zadań, spotykała się ze sprzeciwem. Jednak informacje od niego były na tyle cenne, że prowadzący go wówczas kpt. E Cichopek z Gr IV Wydziału III zwrócił się do przełożonych z prośbą o zachowanie dotychczasowej formy współpracy.
Oceniano go wysoko, był ukierunkowany na inwigilację wydziału Mat-Fiz-Chem .
Dziesięć lat później przydatność „Romanowskiego” SB oceniała nadal bardzo wysoko. Przekazał szereg wartościowych operacyjnie informacji, a w lutym 1977 r. na podstawie jego informacji założono SOS „Molekuła”. Jednak za współpracę nie otrzymywał gratyfikacji. Na ostatnim spotkaniu z SB w 1978 r. z okazji imienin otrzymał paczkę delikatesową wartą 1458 zł.
11 listopada 1978 r. Śliwiok poinformował oficera SB, że miesiąc wcześniej został przyjęty do PZPR. W związku z tym, że „zgodnie z obowiązującymi przepisami współpraca z t.w. nie może być kontynuowana”.
28 grudnia 1978 r. współpraca została rozwiązana.